Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
3 posters
Hogwart :: Hogwart :: Czwarte piętro
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Pomieszczenie, w którym znajduje się gabinet nauczycielki Zielarstwa nie jest zbyt duże. Wszystkie ściany zajęte są meblami i półkami, na których w równych rzędach stoją żywe rośliny oraz paczuszki z tymi już wysuszonymi. W powietrzu unosi się przyjemna woń ziół, która wyczuwalna jest już na korytarzu. Na środku znajduje się wiekowe biurko z reguły zasypane papierami i książkami, a za nim stoi niedbale wysunięte krzesło obite czerwonym materiałem. Za ciężkimi, ciemnymi drzwiami mieści się malutka sypialnia Rosemary urządzona bardzo staromodnie, choć przytulnie i bezpiecznie. Jedyne okno jest właśnie w tej sypialni, widać z niego Bijącą Wierzbę, którą pani profesor się opiekuje.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Zaraz po zjedzeniu swojego deseru w Wielkiej Sali, Rosemary powoli udała się do swojego gabinetu. Po dokładnym wypielęgnowaniu wszystkich roślin, które tutaj hodowała, usiadła wygodnie na krześle i z cichym westchnieniem zabrała się do sprawdzania prac domowych, które jakiś czas temu zadała. Niedbale podpierając dłonią twarz, zaczęła wpisywać niezbyt dobre oceny, wśród których było nawet kilka trolli. Uczniowie naprawdę mają bujną wyobraźnię, pomyślała ze śmiechem i poprawiła pióro w dłoni.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Przechadzając się po zamku, Ellioth zdał sobie sprawę, że jego oceny z Zielarstwa to niewątpliwie istna tragedia. Musiał je koniecznie poprawić, w innym wypadku jego rodzice urwą mu łeb. Przyszedł więc do gabinetu Pani Profesor, ale przez jakieś dziesięć minut stał przed drzwiami jak ten osioł i kłócił się sam ze sobą, co powiedzieć nauczycielce, żeby się jej przypodobać. W końcu zdecydował się zapukać i od razu skarcił się w duchu, gdyż zrobił to zbyt energicznie. Modlił się, by kobieta nie uznała tego za brak dobrego wychowania.
Ellioth- Liczba postów : 54
Join date : 07/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Nie spodziewała się dzisiaj już żadnych odwiedzin, a leżąc na biurku i nie koncentrując się na niczym innym niż czytanie bzdur powypisywanych na stronicach pergaminu. Na dźwięk pukania, podniosła się więc raptownie, wyrzucając przy tym pióro do góry.
- Na szczęście nie rozlałam atramentu... - mruknęła sama do siebie i poszła do drzwi, żeby sprawdzić, kto przeszkadza jej w sprawdzaniu. Ku swojemu zdziwieniu u wejścia do pomieszczenia ujrzała ucznia. Nie pamiętała z której dokładnie był klasy, ale znała go z imienia i nazwiska, tak jak każdego swojego ucznia.
- Co pana do mnie sprowadza, panie Evans? - spytała, patrząc na niego.
- Na szczęście nie rozlałam atramentu... - mruknęła sama do siebie i poszła do drzwi, żeby sprawdzić, kto przeszkadza jej w sprawdzaniu. Ku swojemu zdziwieniu u wejścia do pomieszczenia ujrzała ucznia. Nie pamiętała z której dokładnie był klasy, ale znała go z imienia i nazwiska, tak jak każdego swojego ucznia.
- Co pana do mnie sprowadza, panie Evans? - spytała, patrząc na niego.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Mugolskie wynalazki były Elliothowi dobrze znane i to nie bez powodu. Lubił oglądać telewizję, patrząc na malutką Panią Profesor, spróbował porównać ją do wysokich, muskularnych kobiet z filmów, które potrafiły każdemu facetowi skopać tyłek. Zaśmiał się pod nosem na myśl o tym, ale szybko wrócił do swoich makabrycznych ocen.
- Więc - zaczął i skarcił się za to, że od "więc" nie zaczyna się zdania - Pani Profesor, ja mam naprawdę problem ze swoimi stopniami z Zielarstwa!
Wyrzucił to z siebie szybko, wdychając ładny zapach, który wydostawał się z gabinetu nauczycielki.
- Czy mogłaby mi Pani dać jakieś rady na temat tego, co mógłbym zrobić, by je poprawić?
- Więc - zaczął i skarcił się za to, że od "więc" nie zaczyna się zdania - Pani Profesor, ja mam naprawdę problem ze swoimi stopniami z Zielarstwa!
Wyrzucił to z siebie szybko, wdychając ładny zapach, który wydostawał się z gabinetu nauczycielki.
- Czy mogłaby mi Pani dać jakieś rady na temat tego, co mógłbym zrobić, by je poprawić?
Ellioth- Liczba postów : 54
Join date : 07/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Nauczycielka kilka razy kiwnęła głową w zamyśleniu, po czym z cichym westchnieniem uśmiechnęła się do chłopca i gestem zaprosiła go do swojego gabinetu. Miała dziwne przeczucie, że to może być całkiem długa rozmowa, a przecież nie mogła tak po prostu zignorować ucznia, który przyszedł prosić ją o możliwość poprawy ocen.
- Przede wszystkim, panie Evans, może zacząłby pan w końcu uważać na moich lekcjach - zaczęła łagodnie, podchodząc do biurka i siadając na swoim krześle. Chwyciła swoją różdżkę, wykonaną z jasnego drewna gruszy, ze srebrnym uchwytem, na którym ozdobną czcionką zostały wygrawerowane jej inicjały. Jednym machnięciem przysunęła z końca pokoju inne krzesło, które teraz stało po drugiej stronie biurka, naprzeciw pani profesor.
- Proszę siadać, musimy w takim razie omówić kilka istotnych kwestii.
- Przede wszystkim, panie Evans, może zacząłby pan w końcu uważać na moich lekcjach - zaczęła łagodnie, podchodząc do biurka i siadając na swoim krześle. Chwyciła swoją różdżkę, wykonaną z jasnego drewna gruszy, ze srebrnym uchwytem, na którym ozdobną czcionką zostały wygrawerowane jej inicjały. Jednym machnięciem przysunęła z końca pokoju inne krzesło, które teraz stało po drugiej stronie biurka, naprzeciw pani profesor.
- Proszę siadać, musimy w takim razie omówić kilka istotnych kwestii.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Ellioth powolutku przekroczył próg gabinetu Profesor Scamander, a wtedy pełną mocą jego nozdrza uderzył cudny zapach, mieszający się z delikatną wonią perfum, ale czemu się dziwić, skoro urzęduje tutaj kobieta. Na słowa nauczycielki chłopak zarumienił się lekko, gdyż prawdą było to, że nie uważał na lekcjach Zielarstwa, a czasami nawet zdarzało mu się je omijać. Wymamrotał cicho słowa przeprosin i usiał na podstawionym krześle, tak jak kazała mu kobieta. Kątem oka zauważył na jej biurku stertę papierów, które okazały się być ostatnią pracą domową.
- ZNOWU POSTAWIŁA MI PANI TROLLA! - wrzasnął piskliwym głosem i podniósł się z krzesła tak gwałtownie, że wywrócił je do tyłu - Dramat! Czy mogłaby mi Pani udzielać prywatnych lekcji? Błagam, muszę się jakoś wygrzebać z tego bagna...
- ZNOWU POSTAWIŁA MI PANI TROLLA! - wrzasnął piskliwym głosem i podniósł się z krzesła tak gwałtownie, że wywrócił je do tyłu - Dramat! Czy mogłaby mi Pani udzielać prywatnych lekcji? Błagam, muszę się jakoś wygrzebać z tego bagna...
Ellioth- Liczba postów : 54
Join date : 07/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Nauczycielka zaśmiała się niezauważalnie, widząc na twarzy chłopaka zawstydzenie, gdy wypomniała mu nieuważanie na jej lekcjach, jednak to, co stało się potem, wprawiło ją w jeszcze większe rozbawienie, mimo że nie dała tego po sobie w żaden sposób poznać.
- Może umówić pana na wizytę u psychologa? - zapytała z udawaną obawą - Ma pan wyraźne problemy z kontrolowaniem własnych emocji!
Wstała od biurka, żeby podnieść krzesło, które zostało potraktowane w nader brutalny sposób. Stawiając je z powrotem na swoje miejsce, zauważyła, że oparcie trochę się nadłamało.
- Odejmuję Gryffindorowi dziesięć punktów za zniszczenie mienia nauczyciela, panie Evans - oznajmiła, w jej głosie lecz nie było słychać nawet najmniejszej nutki irytacji.
- A wracając do pracy domowej i dodatkowych lekcji, o które mnie pan prosi... - zaczęła na powrót uśmiechnięta - Napisał pan tam bzdury, których nawet profesor Evans by nie przewidział... panie Evans. Nie mam czasu, by udzielać uczniom prywatnych lekcji, ale może pan zapytać pana Longbottom lub pana Lovegood - to moi najlepsi uczniowie.
- Może umówić pana na wizytę u psychologa? - zapytała z udawaną obawą - Ma pan wyraźne problemy z kontrolowaniem własnych emocji!
Wstała od biurka, żeby podnieść krzesło, które zostało potraktowane w nader brutalny sposób. Stawiając je z powrotem na swoje miejsce, zauważyła, że oparcie trochę się nadłamało.
- Odejmuję Gryffindorowi dziesięć punktów za zniszczenie mienia nauczyciela, panie Evans - oznajmiła, w jej głosie lecz nie było słychać nawet najmniejszej nutki irytacji.
- A wracając do pracy domowej i dodatkowych lekcji, o które mnie pan prosi... - zaczęła na powrót uśmiechnięta - Napisał pan tam bzdury, których nawet profesor Evans by nie przewidział... panie Evans. Nie mam czasu, by udzielać uczniom prywatnych lekcji, ale może pan zapytać pana Longbottom lub pana Lovegood - to moi najlepsi uczniowie.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Mężczyzna zapukał dwa razy do drzwi, po czym nacisnął na klamkę, wchodząc do środka.
- Proszę mi wybaczyć. - Skłonił lekko głowę ku kobiecie. - Panno Scamander. - Spojrzał na ucznia - Przepraszam. - Mruknął po czym zwrócił znowu wzrok na kobietę.
- Głupio mi prosić, panno Scamander. To dość trudna sprawa. - Mówił spokojnym głosem. Gestykulował podczas mówienia. Zazwyczaj był raczej poważnym mężczyzną karającym każdego, kto miał coś do astronomii... - Chodzi o to, że ja bardzo lubię herbatę z cukrem. Sypię cztery łyżeczki na filiżankę. I zawsze mam w gabinecie zapas, 3 kilogramy, ale dwa mi niedawno zniknęły, więc chciałem wziąć ten trzeci... - Podrapał się po głowie. - Ale widziałem jak jakiś skrzat domowy zabiera moją ostatnią torebkę cukru i znika. I teraz jestem bez cukru. Poratuje mnie pani czterema łyżeczkami cukru? - Spytał, patrząc na kobietę z nadzieją.
- Proszę mi wybaczyć. - Skłonił lekko głowę ku kobiecie. - Panno Scamander. - Spojrzał na ucznia - Przepraszam. - Mruknął po czym zwrócił znowu wzrok na kobietę.
- Głupio mi prosić, panno Scamander. To dość trudna sprawa. - Mówił spokojnym głosem. Gestykulował podczas mówienia. Zazwyczaj był raczej poważnym mężczyzną karającym każdego, kto miał coś do astronomii... - Chodzi o to, że ja bardzo lubię herbatę z cukrem. Sypię cztery łyżeczki na filiżankę. I zawsze mam w gabinecie zapas, 3 kilogramy, ale dwa mi niedawno zniknęły, więc chciałem wziąć ten trzeci... - Podrapał się po głowie. - Ale widziałem jak jakiś skrzat domowy zabiera moją ostatnią torebkę cukru i znika. I teraz jestem bez cukru. Poratuje mnie pani czterema łyżeczkami cukru? - Spytał, patrząc na kobietę z nadzieją.
Gilbert- Liczba postów : 13
Join date : 11/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
W myślach chłopak nazwał sam siebie kretynem, palantem i tym podobnymi obelgami, nerwowo zaprzeczył na wzmiankę o psychologu - nie chciał, by wzięli go za wariata. Znowu się zbłaźnił, to było do przewidzenia. Wstyd mu było z powodu zniszczenia tego nieszczęsnego krzesła, piękna Pani Profesor odjęła jego domowi całe dziesięć punktów, cóż za hańba... Dodatkowych lekcji i tak nie dostanie, jego oceny dalej są tragiczne, więc nie pozostało mu nic innego, jak poszukać uczniów, których nauczycielka mu poleciła.
- Dobrze - powiedział z rezygnacją i nie patrząc na Pannę Scamander sam podniósł zepsute krzesło - Dziękuję za pomoc, pójdę w takim razie poprosić o pomóc któregoś z chłopaków.
Widząc drugiego nauczyciela odczuł dużą potrzebę natychmiastowego ulotnienia się z gabinetu. Kulturalnie pożegnał się z Panem Profesorem (u którego też za dobrych ocen nie miał, ale lepsze to niż ten troll z Eliksirów) oraz z Panią Profesor i szybkim krokiem wyszedł, starannie zamykając za sobą drzwi.
- Dobrze - powiedział z rezygnacją i nie patrząc na Pannę Scamander sam podniósł zepsute krzesło - Dziękuję za pomoc, pójdę w takim razie poprosić o pomóc któregoś z chłopaków.
Widząc drugiego nauczyciela odczuł dużą potrzebę natychmiastowego ulotnienia się z gabinetu. Kulturalnie pożegnał się z Panem Profesorem (u którego też za dobrych ocen nie miał, ale lepsze to niż ten troll z Eliksirów) oraz z Panią Profesor i szybkim krokiem wyszedł, starannie zamykając za sobą drzwi.
Ellioth- Liczba postów : 54
Join date : 07/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Uśmiechnęła się do ucznia i poklepała go krzepiąco po ramieniu, by nie przejmował się aż tak tymi przeklętymi ocenami. Ma jeszcze dużo czasu na ich poprawienie, ale i tak to, że już teraz zaczął się nimi przejmować, a nie na ostatnią chwilę, jak robi to większość uczniów, było dla pani profesor czymś, co wzbudzało jej sympatię.
- Dzień dobry, panie Williams - życzliwie przywitała nauczyciela, który niespodziewanie pojawił się w jej gabinecie. W międzyczasie odprowadziła Elliotha wzrokiem do drzwi i znów spojrzała na profesora, gdy już się zamknęły. Spokojnie wysłuchała wywodu Gilberta, kręcąc się wkoło biurka i układając różne rzeczy.
- Swoje ziołowe herbatki zazwyczaj pijam bez cukru, ale mam gdzieś na wszelki wypadek jakąś małą paczkę - oznajmiła.
- Dzień dobry, panie Williams - życzliwie przywitała nauczyciela, który niespodziewanie pojawił się w jej gabinecie. W międzyczasie odprowadziła Elliotha wzrokiem do drzwi i znów spojrzała na profesora, gdy już się zamknęły. Spokojnie wysłuchała wywodu Gilberta, kręcąc się wkoło biurka i układając różne rzeczy.
- Swoje ziołowe herbatki zazwyczaj pijam bez cukru, ale mam gdzieś na wszelki wypadek jakąś małą paczkę - oznajmiła.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Mężczyzna również odprowadził wzrokiem ucznia po czym zmierzył wzrokiem młodą, piękną nauczycielkę. Uśmiechnął się do niej, siadając nieproszony na krześle i zakładając nogę na nogę.
- Skoro pani może, to ja też. Chętnie napiję się herbaty zaparzonej z ziół, które wyszły spod pani ręki. - Uśmiechnął się lekko i wędrował wzrokiem po gabinecie, po czym jednak utkwił wzrok w nauczycielce.
- Muszę zgłosić dyrektorowi, że skrzaty kradną z pokoi. Myślałem, że oni chodzą do sklepu sami. - Westchnął cicho. - Albo produkują, kto to wie. - Przeczesał włosy i wbił wzrok w serwis nauczycielki, zafascynowany uroczymi filiżankami. Sam zazwyczaj pijał w zwykłym kubku z herbem Hufflepuffu.
Westchnął cicho.
- Nie wiem co to w ogóle za skrzat. Byłem w kuchni żeby to zbadać, ale go nie zastałem. Stary był dość. Zna pani skrzata-kradzieja, który jest stary?
Gilbert- Liczba postów : 13
Join date : 11/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Rosemary popatrzyła na pana profesora nieco zaskoczona, ale koniec końców uśmiechnęła się, zadowolona, że ktoś chce spróbować jej pysznych herbatek. Nie wiedziała czemu reszta nauczycieli myślała, że ona w tym swoim gabinecie hoduje nie wiadomo co, trucizny jakieś... Owszem, trujące rośliny również są w jej posiadaniu, jednakże mają swoje specjalne miejsce, do których dostęp ma tylko ona sama.
- Proszę chwilkę poczekać - powiedziała łagodnie, idąc do jednego z regałów i w drodze starannie dobierając zioła. Zerwała kilka liści, po czym włożyła je do dziwnych metalowych przedmiotów przypominających pewnego rodzaju sitko. Nie można pić liści, powtórzyła sobie w myślach, ważny jest sam napar. Za pomocą magii podgrzała wodę i zalała filiżaneczki. Chwileczkę poczekała aż herbata będzie gotowa do wypicia i wyciągnęła listki, a następnie zaniosła herbatę na biurko.
- Bardzo proszę - powiedziała do mężczyzny, stawiając przed nim filiżankę naparu z jej ulubionych ziół. Usiadła na swoim miejscu za biurkiem i sama wypiła pierwszego łyka.
- Znam bardzo wiele skrzatów, ale wszystkie są takie urocze i wcale nie kradną - zaśmiała się - Niestety nie mam pojęcia co to za ewenement...- Proszę chwilkę poczekać - powiedziała łagodnie, idąc do jednego z regałów i w drodze starannie dobierając zioła. Zerwała kilka liści, po czym włożyła je do dziwnych metalowych przedmiotów przypominających pewnego rodzaju sitko. Nie można pić liści, powtórzyła sobie w myślach, ważny jest sam napar. Za pomocą magii podgrzała wodę i zalała filiżaneczki. Chwileczkę poczekała aż herbata będzie gotowa do wypicia i wyciągnęła listki, a następnie zaniosła herbatę na biurko.
- Bardzo proszę - powiedziała do mężczyzny, stawiając przed nim filiżankę naparu z jej ulubionych ziół. Usiadła na swoim miejscu za biurkiem i sama wypiła pierwszego łyka.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Spojrzał na nią z delikatnym uśmiechem.
- W porządku. - Spokojnie czekał, a gdy otrzymał już swój wywar, powąchał go w zamyśleniu. Może i to było niegrzecznie, ale Gilbert z góry był raczej średnio wychowanym nauczycielem. Spojrzał na nią z uwagą.
- Wiesz, śmierdzi mi to blokami. Byłem kiedyś na takiej "dzielni" jak to mówią mugole, i tam były takie "bloki" czyli takie domy wielkie, nie? No i tam taki zapach czuć było od takich ludzi w ciuchach jakby się czegoś nawdychalidresów. Ale nieźle się po tym śmiali to pewnie dobre. - Napił się wywaru... Po dłuższej chwili jednak wypluł wszystko na sprawdziany, oraz młodą nauczycielkę.
- Proszę mi wybaczyć! Po prostu chyba mam uczulenie! - Wstał przerażony.
- W porządku. - Spokojnie czekał, a gdy otrzymał już swój wywar, powąchał go w zamyśleniu. Może i to było niegrzecznie, ale Gilbert z góry był raczej średnio wychowanym nauczycielem. Spojrzał na nią z uwagą.
- Wiesz, śmierdzi mi to blokami. Byłem kiedyś na takiej "dzielni" jak to mówią mugole, i tam były takie "bloki" czyli takie domy wielkie, nie? No i tam taki zapach czuć było od takich ludzi w ciuchach jakby się czegoś nawdychali
- Proszę mi wybaczyć! Po prostu chyba mam uczulenie! - Wstał przerażony.
Gilbert- Liczba postów : 13
Join date : 11/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Kobieta zaśmiała się cicho na wzmiankę o tych całych blokach. Nie znała się wprawdzie na świecie mugoli i zapewne wszystko wyobrażała sobie inaczej, niż było w rzeczywistości, ale to co mówił Gilbert zabrzmiało co najmniej śmiesznie... i głupio. W końcu zapach jej ulubionej herbaty porównał z zapachem jakichś odurzonych ludzi. Jak oni to mówią... "naćpanych"..
- Moje trolle! - jęknęła, kiedy opluł całe jej biurko i ją samą. To, co wylądowało na jej twarzy pospiesznie otarła skrawkiem szaty. Spojrzała na profesora z lekkim wyrzutem, rozkładając mokre prace na całej powierzchni biurka, by wyschły.
- Nic nie szkodzi, nie sądziłam, że może to wywołać reakcję alergiczną - podeszła do niego z przejęciem - Czy mogę panu jakoś pomóc?
- Moje trolle! - jęknęła, kiedy opluł całe jej biurko i ją samą. To, co wylądowało na jej twarzy pospiesznie otarła skrawkiem szaty. Spojrzała na profesora z lekkim wyrzutem, rozkładając mokre prace na całej powierzchni biurka, by wyschły.
- Nic nie szkodzi, nie sądziłam, że może to wywołać reakcję alergiczną - podeszła do niego z przejęciem - Czy mogę panu jakoś pomóc?
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
- Uratowałem tyle dzieci! - Ucieszył się, jednak szybko spoważniał, patrząc na nią. Mimo swojej ogólnej słabej koordynacji ruchów, w magii był dobry, więc wystarczyło machnięcie różdżki, by wysuszyć piękną panią profesor oraz te nieszczęsne trolle. - Ja zazwyczaj w sumie też wstawiam trolle. Cóż, każdy jak widzi pierwszą lepszą większą gwiazdę, pisze, że to Syriusz. Albo skąd oni biorą takie bzdury, że nazwa "wielka niedźwiedzica" wzięła się od tego, że pierwszy raz zobaczyła ten gwiazdozbiór niedźwiedzica? - Mruknął wzdychając ciężko. - Naprawdę mi przykro! - Pokiwał głową mechanicznie i spojrzał na nauczycielkę.
Gilbert- Liczba postów : 13
Join date : 11/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
- Dziękuję! - powiedziała wesoło, gdy już oplute pergaminy uczniów i ona sama były suchutkie za sprawą różdżki profesora. Poprawiła jedynie szatę i odłożyła nieszczęsne prace domowe w bezpieczne miejsce, po czym z powrotem przeniosła wzrok na mężczyznę.
- Z jednej strony to dobrze, że dzieci mają tak bujną wyobraźnię - zachichotała, przysiadając na krawędzi biurka i nachylając się delikatnie w stronę nauczyciela - Człowiek przynajmniej się nie nudzi sprawdzając. Z drugiej strony jednak takie prace zasługują najczęściej na trolla i to jest przygnębiające.
Rosemary westchnęła dosyć głośno i zamyśliła się, wzrok utkwiwszy w jednym z regałów. Prawdopodobnie szukała kolejnego tematu do rozmowy. Siedzenie samej w gabinecie nudziło ją niemiłosiernie, więc chciała zatrzymać choćby jednego towarzysza do rozmowy.
- Z jednej strony to dobrze, że dzieci mają tak bujną wyobraźnię - zachichotała, przysiadając na krawędzi biurka i nachylając się delikatnie w stronę nauczyciela - Człowiek przynajmniej się nie nudzi sprawdzając. Z drugiej strony jednak takie prace zasługują najczęściej na trolla i to jest przygnębiające.
Rosemary westchnęła dosyć głośno i zamyśliła się, wzrok utkwiwszy w jednym z regałów. Prawdopodobnie szukała kolejnego tematu do rozmowy. Siedzenie samej w gabinecie nudziło ją niemiłosiernie, więc chciała zatrzymać choćby jednego towarzysza do rozmowy.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Machnął lekko ręką.
- Nie lubię wystawiać Trolli. Sam byłem kiedyś młody. - Westchnął drapiąc się w tył głowy i wygodniej sadowiąc na niedawno popsutym krześle. Spojrzał na sufit w lekkim zamyśleniu.
- Mam paru uczniów których chętnie bym zatłukł. Bliźniacy, ci Weasleyowie... Ciągle coś psują i rzucają na podłogę jakieś świństwa. Ostatnio to mi zrobili kawał rodem z Japonii. Albo ten Malfoy. Jak on się odezwie, to się robię malutki. Nie wiem jak mam dzieciakowi pocisnąć, widać ma lata praktyk. - Westchnął ciężko. - Albo, o, ten to w ogóle agent. Finnigan. Wiesz co zrobił?! Wybuchnął najdroższy z teleskopów! Znaczy sprawił, że ten teleskop wybuchł! Nie wiem jak. Nie mam pojęcia. To było pierwsze takie zdarzenie w mojej karierze.
Gilbert- Liczba postów : 13
Join date : 11/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
- Pamiętam nawet swoje własne trolle - zaśmiała się - Ja nigdy nie mam ochoty zatłukiwać swoich uczniów, ale niektórzy naprawdę działają mi na nerwy. Jestem strasznie szczęśliwa, kiedy po całym dniu spędzonym z Gryfonami i Ślizgonami, z którymi jest największe urwanie głowy, w końcu przychodzi czas na moich Puchonów... Oni w większości tacy grzeczni, tak samo jak Krukoni... Malfoyowie to mój największy koszmar, a zwłaszcza ten Nicolas - zmarszczyła brwi, patrząc na jedną z szafek - Ukradł mi spory zapas roślinki powodującej wstrętną wysypkę i omal nie doprawił tym herbaty profesora Pottera. Poza tym na drugim roku wrzucił jednemu z moich podopiecznych mandragorę w majtki.
Zaśmiała się dźwięcznie, i podparłszy się dłońmi o biurko spojrzała przez uchylone drzwi sypialni na niebo za oknem.
- Robi się już ciemno - zauważyła, spoglądając na zegarek.
Zaśmiała się dźwięcznie, i podparłszy się dłońmi o biurko spojrzała przez uchylone drzwi sypialni na niebo za oknem.
- Robi się już ciemno - zauważyła, spoglądając na zegarek.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Mruknął porozumiewawczo.
- Coś mi się obiło o uszy, że jakiegoś ucznia mandragora ugryzła w... Siusiaka - Mruknął tym głupim, infantylnym słowem, jednak nie chciał przy damie używać innych określeń. - Byłem wtedy na zwolnieniu właśnie przez Nicolasa. - Westchnął. - Jak mi wytłukł wszystkie możliwe kości z lewej nogi, to w Świętym Mungu nie dawali rady. Ostatnio widziałem jak zdejmuje szczoteczką do zębów kupę z podeszwy. Żeby było śmieszniej, tego samego wieczoru profesor Potter szukał szczoteczki... Ale to jeszcze nic. Krzyczał na mnie, że jestem "pieprzonym mieszańcem" bo jestem Półkrwi. On uważa, że tylko czysta krew ma znaczenie. Zresztą ten cały Draco też. Ten to mi w ogóle działa na nerwy. Wiesz co mi ostatnio zrobił na lekcji? Normalnie, perfidnie przyszedł i powiedział, że mój mózg jest mniejszy nawet od mózgu Ronalda Weasleya. Może by mnie to nie obraziło, ale przecież znam Weasleya! Jak można mnie do niego w ogóle porównać? - Prychnął. Również spojrzał na zegarek, ale tego nie skomentował.
Gilbert- Liczba postów : 13
Join date : 11/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Pokręciła głową z niedowierzaniem. Jak dobrze, że te dzieciaki to był tylko mały wyjątek wśród tak dużej liczby dobrze wychowanych uczniów.
- Czasem chyba zapomninają co to w ogóle jest kultura osobista - skwitowała i dalej kontynuowała rozmowę - Zresztą ich ojciec jest nie lepszy. Wydaje się jemu, że czystość krwi i pieniądze to jakieś życiowe priorytety i nic więcej się nie liczy. Poza tym źle mu z oczu patrzy, ogólnie się go boję.
Wzdrygnęła się na samo wyobrażenie zimnego spojrzenia pana Malfoya.
- Wie pan, ja nic nie mam do Weasleya, bo to dobry dzieciak, ale inteligencją faktycznie nie grzeszy.
- Czasem chyba zapomninają co to w ogóle jest kultura osobista - skwitowała i dalej kontynuowała rozmowę - Zresztą ich ojciec jest nie lepszy. Wydaje się jemu, że czystość krwi i pieniądze to jakieś życiowe priorytety i nic więcej się nie liczy. Poza tym źle mu z oczu patrzy, ogólnie się go boję.
Wzdrygnęła się na samo wyobrażenie zimnego spojrzenia pana Malfoya.
- Wie pan, ja nic nie mam do Weasleya, bo to dobry dzieciak, ale inteligencją faktycznie nie grzeszy.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Prychnął niezadowolony - Właśnie o to chodzi, panno Scamander. Lucjusz Malfoy ma na nich okropny wpływ. W obojgu kryje się ogromny potencjał, który chowają za wychowaniem rodziców. Malfoyowie są zbyt dumni. Czystość krwi jest u nich na pierwszym miejscu. Ale jedno pani powiem, bronią się jak lwy. Jak się Draco dowiedział że nakrzyczałem na Nicolasa to myślałem że mnie zabije! Poza tym w gruncie rzeczy są inteligentni. Nauka im idzie bardzo dobrze, Nicolas jest nawet najlepszy w klasie z astronomii. Ale zbłądzili. To wina ich rodziców - Westchnął. - Weasley zawsze tam gdzie Potter. A Potter zawsze tam gdzie problemy - westchnął - ale odkąd jego ojciec uczy, zaczął się puszyć. Wszystkie jego sprawy tuszują.
Gilbert- Liczba postów : 13
Join date : 11/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Rosemary pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Z doświadczenia wiem, że ci, którzy wychodzą z domu Slytherina w dorosłości często parają się czarną magią - powiedziała cichutko, niemal szeptem, splatając palce obu dłoni na kolanach - i mimo, że Malfoyów niezbyt lubię, to mam ogromną nadzieję, że wyrosną na porządnych czarodziei, a nie na "tych złych"... Szkoda by było ten ogromny potencjał zmarnować.
Przez chwilę jej wzrok błądził po całym pomieszczeniu, ale w końcu zatrzymał się na profesorze na dosyć długi czas. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji, co mogłoby wskazywać na to, że albo o czymś zapomniała i usilnie próbuje sobie przypomnieć albo po prostu analizuje to, o czym przed chwilą rozmawiali.
- Z doświadczenia wiem, że ci, którzy wychodzą z domu Slytherina w dorosłości często parają się czarną magią - powiedziała cichutko, niemal szeptem, splatając palce obu dłoni na kolanach - i mimo, że Malfoyów niezbyt lubię, to mam ogromną nadzieję, że wyrosną na porządnych czarodziei, a nie na "tych złych"... Szkoda by było ten ogromny potencjał zmarnować.
Przez chwilę jej wzrok błądził po całym pomieszczeniu, ale w końcu zatrzymał się na profesorze na dosyć długi czas. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji, co mogłoby wskazywać na to, że albo o czymś zapomniała i usilnie próbuje sobie przypomnieć albo po prostu analizuje to, o czym przed chwilą rozmawiali.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
Kiwnął lekko głową i spojrzał na kobietę.
- Ale spójrzmy też prawdzie w oczy, że żaden czarodziej jeszcze na tym źle nie wyszedł, że skończył w Slytherinie. - Posłał jej lekki uśmiech. - Chociaż znam trzech totalnych nieudaczników, choć ze Slytherinu. Crabbe, Goyle i ta nieszczęsna Parkinson. - Ściszył lekko głos. - Nawet próbowała mnie poderwać! Pytała, czy jak mi zrobi loda, to jej wstawię W na koniec! - Zrobił naburmuszoną minę. - Oczywiście odmówiłem. Nie będzie mi mops takich propozycji składać. Znaczy uczennica, nie mops! - Poprawił się szybko.
Gilbert- Liczba postów : 13
Join date : 11/01/2016
Re: Gabinet i sypialnia Rosemary Scamander
- Niby ma pan rację - uśmiechnęła się również i zaczęła przekładać różdżkę między palcami. Przez chwilę zastanawiała się, jak ci mugole mogą radzić sobie bez magii? Szybko jednak odrzuciła tę myśl, kiedy zdała sobie sprawę, że tak naprawdę nie interesuje jej to zbytnio. Na to wyznanie nauczyciela zaśmiała się, zakrywając usta dłonią.
- Wiele jest tutaj uczniów, którzy usiłują poderwać nauczycieli - zachichotała - Niektórzy nawet nie krępują się składać takich propozycji.
- Wiele jest tutaj uczniów, którzy usiłują poderwać nauczycieli - zachichotała - Niektórzy nawet nie krępują się składać takich propozycji.
Rosemary- Liczba postów : 147
Join date : 06/01/2016
Strona 1 z 2 • 1, 2
Similar topics
» Scamander Rosemary
» Gabinet i sypialnia Severusa Snape'a.
» Gabinet i sypialnia Remusa Lupina
» Gabinet i sypialnia Jamesa Pottera
» Gabinet i sypialnia Nathaniela Evans'a
» Gabinet i sypialnia Severusa Snape'a.
» Gabinet i sypialnia Remusa Lupina
» Gabinet i sypialnia Jamesa Pottera
» Gabinet i sypialnia Nathaniela Evans'a
Hogwart :: Hogwart :: Czwarte piętro
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|