Dormitorium 3 klasa (1)

1. Nicolas Malfoy.
2.
3.
4.
5.
(Jeśli pokój się zapełni, dodawane jest kolejne dormitorium)

Wszedł do swojego dormitorium wciągając Rona za sobą, zamknął drzwi i pokiwał głową.
- Taaak... Dobra. Ale musimy poczekać parę minut, bo bez rudych włosów absolutnie mnie nie pociągasz. - Stwierdził, twarz Rona zaczęła wracać do normy, ale włosy nadal były czarne. Cóż, Nico poleciał na Rona tylko w powodu jego włosów.

- Aż tak lubisz rudych ? - Rozesmiał się cicho siadając na krześle
- Raczej mało osób lubi takie włosy- Stwierdził spokojnie i zaraz ściągnął szatę i pozostał w samej koszuli i spodniach
- Ile jeszcze będzi to trwać ?

Spojrzał na jego rudziejące powoli włosy. Twarz już była całkowicie w porządku. Uśmiechnął się wesoło.
- Jest idealnie. - Pocałował go delikatnie, czerń z włosów powoli całkowicie zniknęła. Zdjął swoją szatę i krawat.

Ron uśmiechnął się do niego i pocałował go z czułością w usta , zaczął ściągać powoli koszulę a później zabrał się za rozpinanie spodnie Nico

Zamruczał cicho, całując go lekko w usta. Przeczesał jego włosy, rozpinając mu spodnie i po chwili je zsuwając. Cóż, modlił się w duchu, żeby jego kochany, wspaniały, najlepszy prosefor Snape nagle tutaj nie wpadł. To byłby koniec świata.

Bóg opuścił Nicolasa, bo nie wysłuchał jego próśb. Bez pukania, bezczelnie, zresztą jak zawsze, do pokoju wszedł Severus, a za nim James. Otworzył szeroko usta, nie mogąc się wysłowić na widok rozbierających się nawzajem uczniów. 
- WEASLEY! - Krzyknął, podbiegając i zabierając zdezorientowanego Nicolasa. Objął go i wycelował różdżką w Rona. Sev był w totalnym szoku. 
- Jak śmiesz przebywać w dormitorium Ślizgonów i próbować gwałcić mojego podopiecznego?!

- Malfoy ! - Krzyknął James w tym samym momencie i odsunął Rona by Sev celował różdżką w Jamesa
- Severusie ! Nie wiemy co tu się stało ! Poza tym nie wolno tak od razu oskarżać..schowaj różdżkę

Ron zadowolony pieścił się z Nico gdy nagle wpadli nauczyciele, złapał linijkę i zeszyt Nicolasa i ukrył się za Jamesem bo nie luił gdy celowano w niego różdżką
- N-no bo m-my...panie profesorze...- Zaczął podejmując tym samym desperacką próbę tłumaczenia zajścia
- C-chcieliśmy porównać ! I pouczyć się wspólnie anatomii...pobadać...wie pan - Spalił buraka
- Tak dogłębnie poznać męskie ciało

Nicolas był zdumiony, zaskoczony, nie rozumiał do końca co się właśnie dzieje. Dopiero gdy różdżka Severusa popędziła w stronę Rona, coś w nim pękło. Tak, Nico nigdy nie przyznawał się do błędu i zawsze zwalał winę na innych. Każdy, kto zna go z jego prawdziwej strony od razu powiedziałby, że zwali całą winę na Rona, żeby tylko bronić siebie. Ale nie tym razem. Choć nie należał do osób wybitnie inteligentnych, przekalkulował w głowie, że właśnie chciał oddać swoje ciało temu chłopakowi. To on go skusił. Gdyby nie jego popędy względem włosów Rona, on by teraz był bezpieczny i nic by mu nie groziło. Zrobił to impulsywnie - stanął przed Ronem i profesorem Potterem, zmuszając opiekuna Slytherinu do opuszczenia różdżki. Patrzył na niego pewnie.
- To nie jest wina Rona. To ja... On wcale nie chciał! To ja go kusiłem, przekonałem i szantażowałem, żeby to ze mną zrobił! - Położył dłoń na sercu. - On mówił, że nie chce, ale mu groziłem! - Kłamał, choć mu to ani trochę nie pomagało, jedynie broniło Rona. - Ja go tutaj przyprowadziłem i to moja wina! Nie róbcie mu nic! Możecie mnie nawet zamknąć w Azkabanie, i tak dementorzy przy mnie prędzej umrą z głodu niż wydobędą szczęśliwe wspomnienia. - Mruknął i odwrócił się do Pottera. Kto by pomyślał, że ta mała hiena jest zdolna do przeprosin. - Przepraszam, profesorze, za moje głupie numery i za umycie pańskiej podłogi białkiem od jajka. Ale proszę, niech pan nie kara Rona. On nic nie zrobił!  - Odwrócił się znowu do Severusa. 
- Ja po prostu... Całe życie żyłem w przekonaniu że jestem dzieckiem kogoś innego, byłem źle traktowany przez rodzinę, no, nie licząc Dracona, ale... Niedawno dowiedziałem się, że Lucjusz i Narcyza to nie moje wujostwo, tylko moi rodzice, i... Chciałem im robić na złość, problemy jakiekolwiek, cokolwiek, żeby zrozumieli że przez 13 lat źle traktowali swoje dziecko przez co zeszło na złą drogę, no i pomyślałem... Że jakbym uprawiał z kimś seks to by zrozumieli, że zbyt źle mnie traktowali, ale to był błąd! Ja naprawdę przepraszam, nie wińcie za to Rona!

James westchnął głośno patrząc na Nico i zaraz Rzucił Ronowi spodnie
- ubierz się - Mruknął i zaraz rzucił podobną radą podając ubrania Nico, spojrzał na blondyna i pokręcił głową
- Prawdziwa z ciebie mieszanka wybuchowa panie Nicolas, Jesteś bezczelny jak ja gdy byłem w twoim wieku, wyglądasz niewinnie jak Remus a koniec końców buntujesz się niemal tak samo jak Syriusz Black...niedowiary, że ktoś taki jak Lucjusz Malfoy mógł spłodzić tak interesującą osóbkę...nooo...już tak nie przepraszaj - Potargował włosy Nico i podszedł do Severusa i wziął go pod ramię
- My nic nie widzieliśmy-mruknął ciągnąc Snape do wyjścia , zatrzymał się przed samymi drzwiami i spojrzał na dzieciaki
- Ale za godzinę widzę was w łóżkach w swoich domitoriach jasne ?? Bo jak nie to będzie z wami źle- Zagroził i wyszedł z Severusem z pokoju
- No to, śpimy u mnie czy u ciebie skarbie ?

Patrzył zaskoczony na całą trójcę, aż w końcu schował różdżkę do kieszeni i odwrócił się w stronę Jamesa, kiwając delikatnie głową.
- Tak, profesor Potter ma rację. No i macie jednak dwie godziny. Za dwie godziny zrobimy wam patrol. - Skierował się z Jamesem do drzwi, ale nim wyszli odwrócił się do Rona.
- A Ty Weasley postaraj się przez te dwie godziny. Nigdy więcej nie chcę widzieć Nico tak smutnego. - Powiedział, niedostrzegalnie puszczając mu oko, po czym wyszedł, zamykając drzwi.
- U Ciebie jest cieplej. U mnie w lochach jest trochę zimno. - Powiedział spokojnie idąc dalej.

Nico patrzył zdumiony za Jamesem i Severusem, a gdy wyszli, zwrócił wzrok na Rona. 
- Mam dziwne wrażenie, że to był ktoś pod wpływem eliksiru wielosokowego, a nie nasi profesorowie.. - Przybliżył się do niego i wtulił w jego ramiona. - Ron..

- t-taaak - Spojrzał na niego i zaraz go pocałował w usta
- Nie powinieneś tak kłamać i brać wszystkiego na siebie, ja tez zawiniłem- westchnął i uśmiechnął się
- Będziemy ze sobą chodzić ?

Kiwnął głową delikatnie. - No taaaak... Ale wiesz... Ty masz 15 lat, więc uprawiasz seks legalnie, ja 13, więc nielegalnie i to Tobie mogło coś grozić. - Wtulił się w niego. - Ale i tak chce to z Tobą zrobić. - Szepnął. Kiwnął głową i pocałował go. - Tak, bądźmy razem.

- Co nie zmienia faktu, że bardzo naraziłeś samego siebie, nie powinieneś, nie dla mnie Nico - Westchnął siadając przy nim i uśmiechnął się lekko
- Tak, jak mamy to zrobić to lepiej się pospieszyć, za drugim razem może nie pójść nam tak gładko- Pocałował go mocno w usta i płożył się z nim do łóżka
- Na zawsze

Spojrzał na niego figlarnie, przesuwając dłonią po jego policzku.
- Ale spójrz na to z drugiej strony, Ron. Przynajmniej Tobie nic nie grozi. - Westchnął i wtulił się w niego z uśmiechem. - Chociaż profesor Snape nam nie uwierzył. Znaczy mi. Uważa, że to Ty mnie przekonałeś, ale widząc, jak mi zależy, darował nam. - Spojrzał na niego. Cóż... Nikt by tak nie rozgryzł Severusa, jak Remus Lupin oraz jego ulubiony uczeń, Nicolas Malfoy. Westchnął i wtulił się w niego z uśmiechem.
- Zróbmy to. - Szepnął. - Chcę być Twój. calutki. I serce, i dusza i ciało. - Pocałował go czule, znowu go rozbierając. Tym razem nieco wolniej, ale... Cóż, seksowniej.

-Taaak. ..profesor James na szczęście jest wyluzowany -Pokiwal lekko głową
-A Snape....mimo wszystko to było dziwne -Stwierdził ale zaraz uśmiechnął się do niego
-Jestem twój a ty mój -Pocałował go brzuch i powoli zdjął z sobie ubrania i przysunal do niego
-Kochany Nico -Zsunal się między jego nogi i zaczął lizać wejście

Ron jakiś czas dopieszczał go językiem jednak zaraz przerzucił się na palce a po dostarczeniu mu wystarczającej ilości pieszczot wszedł w niego i zaczął ruszać płynnie biodrami
-Mrrr- Zrobił mu malinkę co by wszystkie inne łajzy wiedziały czyj Nicuś jest

- Kocham Cię
Zamruczal odwzajemniajac mu pocałunek i zaraz pchnął biodrami mocniej
-Jesteś cudowny...mhhhh-Mruczal z przyjemności jak dziki kocur i sunal go coraz szybciej
-mh...jestem juz tak blisko

Spojrzał na swojego dzikiego kocura i zamruczał zadowolony, posyłając mu figlarny uśmiech. 
- Ja Ciebie też. - Wymruczał, mimo, że ledwo co go poznał. Objął mocniej jego szyję, dociskając do niego biodra i współgrając z nim ruchami. 
- MMhmmm~ - Wymruczał, po czym doszedł z głośnym jękiem, wyginając się w zgrabny ruch i dziargając mu dwie równe blizny na plecach w kształcie połamanego pioruna Zeusa.

yło pięknie, było super ale musiało się skończyć , Ron doszedł w Nico i pocałował go zadowolony. Chwilę się jeszcze z nim pieściła ale widząc ,że mineły dwie godziny postanowił nie ryzykować i wracać do siebie
- dobranoc kochanie- Pożegnał si wychodząc